Wpadłam, zatrzasnęłam drzwi, i oparłam się o nie, oddychając ciężko.
- Straszny
widok, prawda?- podskoczyłam ze strachu- Tyle krwi…
Od stołu wstał
mężczyzna, brunet ubrany w mundur żołnierza. Jego oczy przykuły moją uwagę.
„Czerwone?!”
- Nie, nie,
nie…- wyszeptałam. Obróciłam się i nacisnęłam klamkę. Nic.
„Jak to możliwe, że zamknięte?!”
- NIE!-
wrzasnęłam.
- Szybko do
tego doszłaś.- mężczyzna uśmiechnął się szeroko, odsłaniając kły. Podniósł w
moją stronę rękę, a ja poczułam, że jakaś niewidzialna siła pcha mnie do
wampira.
- Kim jesteś?!
CZYM jesteś?!- wrzasnęłam przerażona.
- CZYM jestem?
Nie obrażaj naszego gatunku…
- Dla ludzi
jesteście „czymś”.- odpowiedziałam mu, a chwilę potem zostałam złapana.
- Nie radzę
mnie złościć…- ostrzegł, a ja zamilkłam przestraszona, co mógłby zrobić, bym
cierpiała przed śmiercią.- Chciałaś znać moje imię. Jestem Ian. Twój nowy Pan.
Zaczął mi
rozwiązywać chustkę, a ja poddałam się, w oczekiwaniu na śmierć.
Nagle
odepchnął mnie tak, że upadłam zaskoczona.
- Zdejmij to!
Albo cię zabiję!
„ Zabijesz mnie tak, czy owak…”
Chwycił
karabin leżący na stole i wycelował we mnie.
„ Ale wolę nie zostać rozstrzelana ”
Chodziło mu o krzyżyk wiszący na mojej szyi. Drżącymi rękami zaczęłam odpinać łańcuszek.
Chodziło mu o krzyżyk wiszący na mojej szyi. Drżącymi rękami zaczęłam odpinać łańcuszek.
„ A może właśnie lepsze byłoby rozstrzelanie…”
Nagle drzwi
rozwarły się z hukiem, a próg przekroczyła czarnowłosa postać ubrana w czerwony
płaszcz i kapelusz tego samego koloru. Ian wycelował w przybysza, ale ten się
tylko zaśmiał:
W odpowiedzi
usłyszałam huk serii. Gdy Ian skończył, przeładował magazynek, a nowoprzybyły
upadł.
Patrzyłam z
przerażeniem na poszarpane ciało leżące na podłodze. Nagle poczułam silne
uderzenie w twarz. Ian chciał zwrócić na siebie moją uwagę.
- A ty na co czekasz?
Ściągaj ten diabelski przedmiot!
„ Diabelski? Sam jesteś diabelski!”
Nagle otoczyła nas gęsta mgła, a
gdy opadła, zobaczyłam stojącego zaledwie dwa metry ode mnie przybysza. Jego
oczy. Jego rubinowe, zimne oczy. Jęknęłam jeszcze bardziej przerażona.
„ Kolejny wampir?!”
- Zmartwię cię
Alice, ale tak. Kolejny wampir.- odezwała się czarnowłosa postać.
„ Jeszcze słyszy co myślę?!”
Czyli siedziałam teraz między dwoma nieśmiertelnymi krwiopijcami, z
czego jeden przed chwilą najspokojniej na świecie wstał, po wystrzelaniu w
niego całego magazynku karabinu. A na obronę miałam jedynie krzyżyk i nóż.
Świetnie.