wtorek, 31 lipca 2012

Rozdział I część 1


Wpadłam, zatrzasnęłam drzwi, i oparłam się o nie, oddychając ciężko.
- Straszny widok, prawda?- podskoczyłam ze strachu- Tyle krwi…
Od stołu wstał mężczyzna, brunet ubrany w mundur żołnierza. Jego oczy przykuły moją uwagę.
„Czerwone?!”
- Nie, nie, nie…- wyszeptałam. Obróciłam się i nacisnęłam klamkę. Nic.
„Jak to możliwe, że zamknięte?!”
- NIE!- wrzasnęłam.
- Szybko do tego doszłaś.- mężczyzna uśmiechnął się szeroko, odsłaniając kły. Podniósł w moją stronę rękę, a ja poczułam, że jakaś niewidzialna siła pcha mnie do wampira.
- Kim jesteś?! CZYM jesteś?!- wrzasnęłam przerażona.
- CZYM jestem? Nie obrażaj naszego gatunku…
- Dla ludzi jesteście „czymś”.- odpowiedziałam mu, a chwilę potem zostałam złapana.
- Nie radzę mnie złościć…- ostrzegł, a ja zamilkłam przestraszona, co mógłby zrobić, bym cierpiała przed śmiercią.- Chciałaś znać moje imię. Jestem Ian. Twój nowy Pan.
Zaczął mi rozwiązywać chustkę, a ja poddałam się, w oczekiwaniu na śmierć.
Nagle odepchnął mnie tak, że upadłam zaskoczona.
- Zdejmij to! Albo cię zabiję!
„ Zabijesz mnie tak, czy owak…”
Chwycił karabin leżący na stole i wycelował we mnie.
„ Ale wolę nie zostać rozstrzelana ”
Chodziło mu o krzyżyk wiszący na mojej szyi. Drżącymi rękami zaczęłam odpinać łańcuszek.
„ A może właśnie lepsze byłoby rozstrzelanie…”
Nagle drzwi rozwarły się z hukiem, a próg przekroczyła czarnowłosa postać ubrana w czerwony płaszcz i kapelusz tego samego koloru. Ian wycelował w przybysza, ale ten się tylko zaśmiał:
- Chcesz mnie zabić TYM?!
W odpowiedzi usłyszałam huk serii. Gdy Ian skończył, przeładował magazynek, a nowoprzybyły upadł.
Patrzyłam z przerażeniem na poszarpane ciało leżące na podłodze. Nagle poczułam silne uderzenie w twarz. Ian chciał zwrócić na siebie moją uwagę.
- A ty na co czekasz? Ściągaj ten diabelski przedmiot!
„ Diabelski? Sam jesteś diabelski!”
                Nagle otoczyła nas gęsta mgła, a gdy opadła, zobaczyłam stojącego zaledwie dwa metry ode mnie przybysza. Jego oczy. Jego rubinowe, zimne oczy. Jęknęłam jeszcze bardziej przerażona.
„ Kolejny wampir?!”
- Zmartwię cię Alice, ale tak. Kolejny wampir.- odezwała się czarnowłosa postać.
„ Jeszcze słyszy co myślę?!”
Czyli siedziałam teraz między dwoma nieśmiertelnymi krwiopijcami, z czego jeden przed chwilą najspokojniej na świecie wstał, po wystrzelaniu w niego całego magazynku karabinu. A na obronę miałam jedynie krzyżyk i nóż. Świetnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz